Na czwartkowe popołudniowe spotkanie fotograficzno-turystyczno-kulturowe „W odwiedzinach u wujka Drakuli – Rumuńskie Karpaty i okolice” przybył sam Hrabia prosto z Transylwanii. Najpierw majestatycznie, powolnym krokiem, w ciemnościach, przy dźwiękach muzyki grozy wszedł do Sali konferencyjnej. Stanął w ciszy odwrócony do publiczności i pozdrowił wszystkich wampirycznie: Witam, o Państwa grupę krwi pytam…. hahahahaha”

Wtem jednak włączyły się światła, przez szczeliny w żaluzjach wpadło światło dzienne i Hrabia Drakula zniknął tak szybko jak się pojawił, a w jego miejscy stanął Marek Czekajski – rozpoczynający prelekcję o podróżach przez Rumunię, a w szczególności przez osławioną Transylwanię lub inaczej mówiąc Siedmiogród…

Jak narodziły się legendy o wampirach? Czy Hrabia Drakula mieszkał w Bran? A może miał inne rezydencje? Co zabrać ze sobą w podróż po „mrożącej w żyłach” Transylwanii?

Na takie oraz wiele innych pytań z pewnością zgromadzona na Sali konferencyjnej publiczność znalazła odpowiedź podczas kolejnej prelekcji turystyczno-kulturowej. Rumunia to kraj niezwykły, piękny, osobliwy, a zarazem owiany stereotypami, niedoceniony pod względem walorów i często pomijany turystycznie. Gościnność mieszkańców, ciekawa i poniekąd niepowtarzalna kuchnia, majestat Karpatów Południowych – surowych, trudno dostępnych – jednocześnie wybitnie urzekających oraz średniowieczne dziedzictwo architektoniczne – przyciągają coraz więcej turystów z całego świata.

 

Z kolei mity, legendy, a być może i ziarno prawdy o Władzie Drakuli – hospodarze wołoskim – z pewnością coraz bardziej „rozsławiają” promocyjnie nie tylko Transylwanię, ale i całą Rumunię.

Skip to content